(homilia wygłoszona w czasie jubileuszu 25-lecia erygowania parafii pw. św. Maksymiliana Męczennika w Oświęcimiu w dniu 29.06.2008 r.)


Pod koniec życia św. Paweł czyni wyznanie, które sięga daleko w przeszłość: Pan stanął przy mnie, i wzmocnił mię (2 Tm 4,17). Dzisiaj, gdy wspominamy Apostoła Narodów a wraz z nim owo wyznanie, warto się głębiej zastanowić nad jego znaczeniem. Kiedyż to Pan przy nim stanął? Czym było to wzmocnienie? Co w nim zmieniło? Gdzie go doprowadziło? Św. Paweł miał rację, gdy pisał, iż niegodzien zwać się apostołem, albowiem prześladował Kościół Boży (1 Kor 15, 9). Po ludzku biorąc, był tym, który chciał zniszczyć dzieło Chrystusa. Jednakże Pan "odciągnął go od tego zamiaru" i przemienił go swoją mocą. Dotychczasowego prześladowcę przeobraził w apostoła poniekąd "największego", z największym bowiem żarem głosił on Ewangelię. I tu znajdujemy odpowiedź na postawione powyżej pytania: Pan wzmocnił mię, żeby się przeze mnie dopełniło głoszenie Ewangelii i żeby wszystkie narody je posłyszały (2 Tm 4,17). Pan stanął przy św. Pawle. Ale nie tylko wtedy. Później jeszcze wielokrotnie stawał na jego drogach, zanim nadszedł ten dzień, kiedy wypadło mu oddać za Niego życie. Wielokrotnie też stawał Pan na drogach Piotra, rybaka, który wcześniej miał na imię Szymon. Imię to zmienił mu Chrystus, gdy spotkali się po raz pierwszy: będziesz się odtąd nazywał Piotr (J 1, 42). Znaczenie tego imienia wyjaśniło się później, kiedy Jezus powiedział: Ty jesteś Piotr czyli skała, i na tej skale zbuduję Kościół mój (Mt 16, 18). Dobry Pasterz mówi do nawróconego Apostoła: Paś baranki! Paś owce moje! I dodaje: Gdy byłeś młody, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz. W słowach tych znajduje się zapowiedź śmierci, jaką Piotr w wiele lat później miał uwielbić Boga.

Dzisiaj jest dzień, w którym Kościół rokrocznie wspomina męczeńską śmierć obu apostołów: Piotra i Pawła. "Pan stanął przy nich i wzmocnił ich, aby przyjąć ich do swego królestwa niebieskiego" . Ale stanął nie tylko przy nich. Stanąwszy bowiem przy nich, stanął także przy swoim Kościele, by prowadzić go po drogach świętości i apostolstwa. A stanąwszy przy Kościele, stanął przy każdym i każdej z nas. Gdy stanął przy św. Pawle, wzmocnił go. Gdy stanął przy św. Piotrze, wzmocnił go. Stając przy nas, wzmacnia także nas. Wzmacnia nas, by prowadzić nas do siebie, by powołać nas do apostolstwa, by nam uświadomić, że jesteśmy nie tylko w Kościele, ale także Kościołem. I nad tym wszyscy powinniśmy się głęboko zastanowić. Czy się jednak zastanawiamy? Czasami można odnieść wrażenie, że katolicy patrzą na Kościół, jak gdyby stali poza nim. Krytykują. go, jakby ich nic z nim nie łączyło. Przyklaskują wyrafinowanym atakom na Kościół. Kontestują jego nauczanie i czują się zwolnieni z jego przestrzegania. Oddalają się od Kościoła, jak gdyby między Nim i Jezusem istniał związek jedynie przypadkowy, jak gdyby nie był on tajemnicą powierzoną ludziom. A przecież dla chrześcijan Kościół jest Matką: przez chrzest rodzi ich do życia wiecznego, przez sakrament bierzmowania daje im dojrzałość synów Bożych, przez sakrament pokuty prowadzi ich do pojednania, przez Eucharystię bezustannie karmi duchowo i ich wzmacnia.

Jeśli uważniej przyjrzymy się życiu św. Piotra i Pawła, którzy są filarami Kościoła, łatwiej nam będzie odnowić w sobie tęsknotę za głębszym przeżywaniem własnego chrześcijaństwa i pragnienie świadomego uczestnictwa w Kościele. Kościół potrzebuje naszego świadectwa. Prośmy więc Świętych Apostołów, byśmy się kierowali w życiu świadomością przynależności do wspólnoty Kościoła, za który Oni oddali swe życie.

Tak się składa, że w dniu dzisiejszym uczestniczymy w Eucharystii dziękczynnej z okazji 50-lecia obecności Krzyża - świadka i uczestnika zmagań o uzyskanie pozwolenia na budowę tego kościoła, 25-lecia powstania Waszej parafii (1 lipca 1983 r.), 20-lecia konsekracji tej świątyni i ołtarza (9 października 1988 r.) oraz 25-lecia pieszego pielgrzymowania z Oświęcimia na Jasną Górę. Ogromne bogactwo historyczne I duchowe. Z okazji tej serdecznie pozdrawiam księdza proboszcza Józefa Niedźwiedzkiego oraz jego najbliższych współpracowników - księży wikariuszy. Serdecznie też pozdrawiam wszystkich zaproszonych gości - kapłanów pochodzących z tej parafii i pracujących tutaj w minionych dwudziestu pięciu latach. Słowa pozdrowień kieruję do przedstawicieli władzy samorządowej z Panem Prezydentem na czele. Pozdrawiam Was, drodzy parafianie, którzy włączacie się czynnie w budowę wspólnoty parafialnej. Są wśród was ci, którzy pamiętają jej trudne początki, którzy wraz z ówczesnym duszpasterzem a obecnym biskupem rzeszowskim Kazimierzem Górnym walczyli o świątynię na tym osiedlu. Wzruszający jest fakt, iż podczas inauguracji pontyfikatu Jan Paweł II powiedział do delegacji z Oświęcimia: "Budujcie kościół przy Krzyżu". Jest to wyraźne świadectwo tego, jak bardzo był zaangażowany w sprawę budowy tej świątyni. A był bardzo zaangażowany. Wszak to On poświęcił kamień węgielny pod wasz kościół podczas pielgrzymki do Ojczyzny w dniu 7 czerwca 1979 r., kiedy nawiedził były obóz Auschwitz-Birkenau. Jak pamiętamy, kamień ten został wydobyty z Katedry Wawelskiej od grobu św. Stanisława Biskupa i Męczennika. Aktu jego wmurowania pod świątynię, która jest Pomnikiem Pomordowanych Więźniów z wielu Narodów, Wyznań i Języków, dokonał 17 października 1982 r. ks. kard. Franciszek Macharski. Te trudne czasy budowy waszej świątyni wspomniał Jan Paweł II w książce pt. "Wstańcie, chodźmy!": Ostatecznie ta walka została wygrana, choć za cenę długotrwałej "wojny nerwów". Prowadziłem rozmowy z władzami, głównie z kierownikiem Wojewódzkiego Urzędu do Spraw Wyznań. Był to człowiek, który wprawdzie w rozmowie zachowywał się grzecznie, ale był twardy i nieustępliwy przy podejmowaniu decyzji, które zdradzały ducha złośliwości i uprzedzeń" (s. 67-68). W archiwum naszej Kurii znajdują się liczne dokumenty świadczące o wieloletnich, intensywnych staraniach ks. Kazimierza Górnego, obecnego Biskupa Rzeszowskiego, ale nade wszystko ks. kard. Karola Wojtyły o uzyskanie od odpowiednich władz zezwolenia na budowę świątyni. Jego rzecznikami w sprawie budowy kościoła w Oświęcimiu byli m.in. byli więźniowie KL Auschwitz-Birkenau oraz organizacje i stowarzyszenia działające na rzecz Oświęcimia. W starania te włączali się energicznie sami wierni, którzy słali liczne delegacje do przedstawicieli władz na poziomie województwa i rządu, by prosić o pozwolenie na budowę kościoła. Przeprowadzono wiele trudnych rozmów, podczas których dochodziło nawet do przepychanek. W starania te włączył się ks. kard. Franciszek Macharski. W lutym 1979 r., po jego osobistej interwencji u władz województwa bielskiego, uzyskano wreszcie pozwolenie na lokalizację kościoła. Jednak jeszcze ponad rok trwały starania o zezwolenie na budowę. Ostatecznie rozpoczęto ją w 1981 r. 9 października 1988 r. ks. kard. Franciszek Macharski dokonał konsekracji kościoła.

Dzisiaj wszystkim bohaterom tamtej sprawy składamy najserdeczniejsze podziękowania. Gorąco dziękujemy ks. bp. Kazimierzowi Górnemu - bez jego zaangażowania się, licznych upokorzeń i cierpień nie byłoby dzisiaj tej świątyni. Dziękujemy mieszkańcom tego miasta, bez których poświęcenia i determinacji trudno byłoby pomyśleć o jej budowie. Wielu z nich nie ma już z nami. Nie ma też pośród nas następcy brata Kazimierza ks. Stanisława Górnego - prośmy Boga o wieczny pokój dla niego i dla nich wszystkich. Jakże nie wspomnieć dzisiaj dobroczyńców z Bawarii, a wśród nich ks. prałata J. Rittera, zmarłego w 1992 r., który wraz z siostrami ze zgromadzenia de Notre Dame oraz wiernymi z Auerbach wytrwale wspomagał budowę tej świątyni. W jej wystroju mają też udział Siostry Franciszkanki z Vierzehnheiligen, które dopomagały w fundacji witraży. Kochani moi! Wszystkie te trudy i wysiłki nie poszły na marne. Mamy piękny kościół, któremu patronuje św. Maksymilian, oświęcimski Męczennik. Mamy od dwudziestu pięciu lat parafię, są wśród nas duszpasterze, katecheci. Warto wspomnieć, że dotychczas pracowało w tej wspólnocie dwóch proboszczów, a teraz trzecim jest ks. kanonik Józef i 48 wikariuszy. Pracę kapłanów wspierają siostry zakonne serafitki. Z parafii pochodzi 12 księży diecezjalnych, 5 zakonników i 6 sióstr zakonnych. Do kapłaństwa aktualnie przygotowuje się 2 kleryków. W parafii działają różne wspólnoty i stowarzyszenia religijne, żeby tylko wspomnieć Bractwo Trzeźwości, Akcję Katolicką, Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży, Klub Inteligencji Katolickiej, Rycerstwo Niepokalanej, męskie i żeńskie Róże Różańcowe, Chór, Radę Duszpasterską, Honorową Straż Najświętszego Serca Pana Jezusa, Zespół Katechetyczny, Charytatywny i Misyjny oraz wiele innych wspólnot. Dzięki Bogu mamy wszystko to, co potrzebne, aby życie parafialne mogło się rozwijać. Ale przed Kościołem, a więc i przed każdą parafią stoi wiele nowych wyzwań. Aby im sprostać, konieczne jest otwarcie się na Boże natchnienie i zespołowe, twórcze działanie. Jan Paweł II mówił: "Wszyscy powinniśmy odkryć, poprzez wiarę, prawdziwe oblicze parafii, czyli samą tajemnicę Kościoła, który właśnie w niej istnieje i działa". Parafia, choć podlega wielu przemianom w miarę upływającego czasu, to jednak "czyni żywą i oddziaływującą Tajemnicę Kościoła i jego misję głoszenia Chrystusa i formowania chrześcijan w ich codzienności". Wspólnota parafialna jest wspólnotą, która buduje się nieustannie. Do jej rozwoju niezbędna jest zarówno łaska Boża, jak i ludzka aktywność. "To sam Chrystus ją wzbudza". "To Duch Święty dotyka tego, czym każdy z nas jest (m), by na nowo stworzyć wspólnotę". Według Jana Pawła II, "genezę i początek wspólnoty kościelnej stanowi słowo Boże głoszone, słuchane, rozważane i skonfrontowane z tysiącem sytuacji życia codziennego w tym celu, aby odwieczna prawda została zastosowana w konkretnej sytuacji życiowej". Do rozwoju wspólnoty parafialnej konieczna jest też Eucharystia. I z Niej wypływająca miłość. "Czym bowiem w efekcie - pyta Jan Paweł II - byłaby wspólnota bez miłości rozlanej w sercach naszych przez Ducha Świętego?" (Rz 5, 5). Parafia budowana na miłości skutecznie oddziałuje na całość życia społecznego, ukierunkowując je na Boga.

Drodzy Bracia i Siostry! W dniu srebrnego jubileuszu Waszej wspólnoty parafialnej odnówmy i umocnijmy swoją więź z tą parafią, odnawiając zarazem swoją przynależność do Kościoła a ostatecznie - do samego Chrystusa, żyjącego i działającego w Kościele. Bądźmy wdzięczni za możliwość przynależenia do tej wspólnoty i weźmy - każdy i każda na swój sposób, wedle Bożego powołania i własnych możliwości - odpowiedzialność za jej przyszłość. Niech staje się naszym wspólnym domem, będącym zapowiedzią domu wiecznego, do którego pielgrzymujemy w duchu wiary. Prośmy, by wspomagali nas w tym dzisiejsi patronowie: św. Piotr i Paweł., i by nie zabrakło nam pomocy Bożej wypraszanej przez św. Maksymiliana - patrona parafii i męczennika obozu Auschwitz Birkenau.

Niepokalana Matko Odkupiciela, matko Kościoła, Matko naszego nawrócenia, stój na straży naszych sumień. Daj nam zrozumienie tej podstawowej prawdy, że tylko w Twoim Synu człowiek odnajduje samego siebie, swoją wielkość, swoją godność, swoje imię, wartość i powołanie, a także odpowiedź na swoje niepokoje, że tylko w Nim, w Chrystusie odkrywa, iż on sam: człowiek jest owocem i darem miłości, co zobowiązuje go do tego, by on sam był miłością na świecie, na drodze do Zmartwychwstania. To właśnie jest zbawienie. To jest owocem, mądrością i mocą Chrystusowego Krzyża i Chrystusowego Zmartwychwstania. To jest darem Ducha Świętego, przyszłością i wiecznością naszą. To jest orędziem, owocem i darem Jezusowym. Amen